Rosja do dziś nie chce oddać nam broni oficerów Biura Ochrony Rządu, którzy zginęli w Smoleńsku i nic nie mówi czy w ogóle kiedykolwiek to nastąpi.

 

Od ponad roku po zbrodni smoleńskiej polska prokuratura nie może doczekać się od Rosjan zwrotu broni, którą mieli przy sobie na pokładzie Tupolewa funkcjonariusze BOR.
Prokuratura stwierdza, że nawet skomplikowane badania balistyczne trwają góra dwa miesiące.
Po co Rosjanom, więc ta broń?
Gołym okiem widać, że śledztwo prowadzone jest na warunkach Rosji a Polska dzięki naszemu premierowi nie ma nic do powiedzenia.
Nie tylko na zwrot broni nie możemy się doczekać,

 

 

 

 

ale ta broń to przecież zwykłe glocki,

 

 

czyżby Putinowi brakowało uzbrojenia?    

Rosja jest osłabiona -  to nie kpiny z Polski?